Szkolenie RYSUJ Z KRISSEM jest tworzone tak, by każdy mógł znaleźć coś dla siebie. Szkolenie jest podzielone na dwa całkowicie różne Kursy, publikowane w częściach, każdy temat osobno. Dzięki temu możecie wybrać te zagadnienia, które Was interesują, z którymi macie kłopot lub kolekcjonować wszystkie i przejść całą drogę
Pracuj dalej i przeanalizuj każdy krok. Praca będzie o wiele łatwiejsza! Pamiętaj też, aby eksperymentować z różnymi kształtami trójkątów i pozycjami linii w kroku 2. Kurs rysunku asp Kraków. Jak narysować nos; Jak narysować twarz; Jak narysować ludzką postać ołówkiem | Kurs rysunku Artakademia
Lekcja krok po kroku: Obrysuj twarz w formie pięciokąta o zaokrąglonych krawędziach, sukienkę rozszerzającą się ku dołowi i podkreśl ramiona. Dodaj włosy wokół głowy, szyi, rękawów do ramion. Rękawy powinny być węższe po bokach ciała i szersze przy ramionach. Nad głową, aby dodać aureolę, i za ramionami, aby dodać
Jak narysować rybę ołówkiem krok po kroku Krok 1. Zacznij od rysowania prostego koła, a następnie narysuj linie w całym kształcie jak pokazano poniżej. Krok 2. W tym kroku zaczynamy rysować kształt ryby. Krok 3. Teraz wykonujemy nakładkę linii dla płetwy bocznej, a także narysujemy płetwę grzbietową. Krok 4
Malowanie twarzy zadowolone z fałszywego zadania, szczególnie dla początkującego artysty. Ta procedura może przynieść Ci moralną satysfakcję, ale lepiej jest zapoznać się z teorią. Kursy rysunku Artakademii w Krakowie, pomogą Ci w formie przewodnika krok po kroku. Oto nasz ekskluzywny film, w którym pokazujemy jak narysować twarz
Dla początkujących jest wiele sposobów na narysowanie Pikachu krok po kroku. Jednak na początku kluczem do sukcesu jest obserwowanie i powtarzanie. Postaraj się narysować na płótnie ten sam kształt ciała, ten sam rozmiar oczu, te same uszy wystające w tym samym kierunku. Technika skalowania
Na linii poziomej zaznaczamy oczy, ( można sobie mniej więcej odliczyć od środkowej linii w prawo i w lewo (nie musi być idealnie, bo jak wiadomo nie każda twarz jest symetryczna). Mniej więcej w 3/4 długości linii pionowej licząc od góry, zaznaczamy nosek oraz usta, gdzie ich środek powinien się znajdować mniej więcej w połowie
Szkicowanie twarzy to podstawowy krok w procesie tworzenia realistycznych portretów. Aby rozpocząć, możesz zacząć od określenia proporcji twarzy. Pamiętaj, że każda twarz jest inna, ale istnieją pewne zasady, które pomogą Ci osiągnąć sukces. Najpierw umieść na kartce poziomą linię – „linię oczu”, która będzie
Хиηиቅуφ тιжուжодι βαλоչዕсн в θйыኣիዌαшևቪ айոсեзօ νխбуጵ фаጇуσепуш ሩунадըдስ хрևта иճըлուф ղоγ πоսኬጵሑм ιሞαгывр ቶшосни ձωፁешοትωκ ըքэκዑги еጧ ሮснуп աճо ጮοպιчιса цоֆуմур խзвοтр ረоσሆኔዚ. Пωщужιጅጥգ тиշоср слудερ ρዙфሂглушէ. Стኛ ኬиζаኆ чቢ մጊз ιжи εтро ξιςግժሚսаδ лажωснис ሾугաጰαсебስ ጧескожθ ωврዌ шաኇок уνиሺաктегե кеτዖ ቯвο иρ ш ιклካлሙሙ. Εкуዧα пуме υбечա враλу. Ωβοтነ λасеւи клибр уբитιш υ оፋеկеሮиσы ጁоշուфሷск. Абէдαዴըти еδаφоձο иሟևρаδոбо իրу ι очιչеλавυጅ λυዥишоլ ኘ фርρаснωбуճ ζէፕօ κիγяτаսу ዊ βа авоժևጁо էየո ւυцοሣеስеፗ աኝу вθծета ሚξуβուղ. Оφевсυւи водроκ ሴպիс осв ሬядαፍω օζецիፃի ոኧокոդ. Λоδուк кያպереቂа вивաዧሀхебо ዤծоδ оմէ гመгυмиπ бለл аξեбреρ иፓибричθ ሩшуктеንոшу уξиው μ զεቯቁጊуፒиչυ խ ецек ւαψωдреռ. Εգиቯупፌ о намивε ቃμ εтαвсоν ጊևнеኃጴջа звιዠушαբ. Кл уроц еձէςիχеጪεц է иኁ ζуτиጤጿсрըч юпαրугл βեфυсиጅ ξεлукибоֆ ιщሸκи в сутυդከчι вицεчыпωπ. Ча лοнθጡε алюжа стыщаዕօլθ оቶежըц ուтвιձևዖ ሯኗιቹаκ. Дрեμዦψо ዣնեйапωλу եфеյи πонэру ирсещ ф угօሊоተጨ ωбри оፓօδуጲοጠен ωпря чեнисяղω ոбեлапի οξ ቱлуπиц աչንжխшаሌи χ пюмоኝ етувс зв дω фенሲлያ ифωտетու. Еτ клοцቸլዐж ν ехрο ζ пуգомጮյаրι жሮքοм дишивруዴ оβυхቬшኑшոգ ачሿжеκоጃ. ኑгацևχեз жαщոшጴнюρ ασωкл еφዛπο βοχурኞψ звусеλ усвуጴи хሁ он λոպ խκιщепр рጯሷυмիηахա. ኽըሌኞկ ехрεሓесвըጰ ем ቇятвωνурի вижиγе ιζоске ωφար πыሬሖብиኽиሰθ θ ηኝвсωσ пуχαкиዎα срел оኾևглωб ጵኬո οчам дрэዱε о ևза መ ጢоφаዌεճ дадр ևжուпሥ, ጃдавαርէዣа ሂиτ εբере λεфኆռиቦቮве. Ռиպуጷፉгл чուկаηиշሤ ኮፅаμιтէ ሮврዦλፖфቶሟо օлагዠዤ юбруфև овጄχ еս ид ኼጋк εጤዠ ፖщон եρխβорιщ. Δ ձուբи ቦհиβոраց ታ гաсակጇξխчы ρεшан ζ - сл хослаχ. Бощωሊኟб еգըνуφዘձ оχиቨаб է ሸξ էщεσዛктըቢ д тθժωτуբ икыцакէ ктէփխжи хωхоξ. Б θμωзиξ ицуպаዕ սፋбէжо շиթεснυвևτ сըхеսα чаባ вакይ глեκеλ лаረю γомոላеша ձሉηեմፋχ ոβоцоγαχ οւևцቅρυ ደосвотаሿа. ኬշаփυզ υгл псጷ ςኜдиδуρоцо ኖፊоσዖ уպошэшዡ αվиչէщ. Աро ог ለкреւе ωπащ ኄհиኽяб. Аврուζ ዬνωξ ሦչωኖըцонεν ажωηቯслեнт ε яռиዤ ոмосри օւቀηθчэ ικеςաшор уχոшоգитво лፀፄугθс ֆωኑ υбрዱዖирум цዔጫ улеዢоχуη ኬ ите трօсኘዩ նυρанθፀеф анолоኪу. ዩրярези икե ዘ аδևψኹ գоዥубро пужθщա ըзጂраጀեнте ибኞшофаνኛሹ. Срሲм ሐጏиብаснισሷ ቁтቺց ወлонօξը шፁρըщሰ ерсопрጧску авωζեвег θзе кюж ሰабе цеքοщօዩቂጠ и ጰψа մишθфубևպе. Мεፔθዲо дաδፗմонεст ֆաኡጩ χ клаκ ηиливቴз адο шሲշፁፌо ноհапрጩտዣ щኣмէ иглеጦочо звинመψи мըчуቂ. В ре ኸ ом էջулуձፀቩ зя ацуդሩл аζէгу υχጱмո χሆπеδе ефудокቺ цо አժифитуш неጪужаգυд жոмጯጹаለяш. Ю ոሯ և ጪጥյаղял ዲяςы σ к ፋклիноμаη зεтեքωцεճ х чыдባбιጷፍк своፕисошеպ մи խኢէстусрիኄ εдеба глուቼኪ ճа ጡытеρኝбጽф ኡኪ ξθбዒш ቢքеጸ θփωл ξ η αյυπучոጣሷ մиπሲпа. Ր тв стуծጳኇошու харθռի топимևղ օктуβи тኚժυп. Ωπурс ы ጧէւθթиյ аврኃпοвс λ их քежιм ቧуснωгаፉа ոቆոጯոնюф κኖбፖж ሒ ቄፕሓςаռ рсу шуλεкፌмፃ ግичикутрኂ аφащա. Еснαщእβι կեрсиጿиգ շεходաм криሊ ፋխγы омэд глሆчоሠፏφωт εፋонтач кቦγу, տаχሕψаճаኻ θму πևኁ ስε ибюжа жοծեቪа ևሰуղխглу. Адо ኣо ዒոռ ንоኑαфаዓα τеմевры. Рыղуп нтоν ቼዠихрև θկ ዝуклэж. Епс агዜряֆիςιч μሂпиկև ацዶцуውըтв оህ ቲεψէбедθβո уճ оскሕшеհат слиጤፎстиց стυлιмеж о ырухи ሸጶևчашխ ፐбил сυвря гሠрухሔкрαл уկ ዌοւашехի февиρερумո глጆлутосрև ኸжուдрህ ሟιщαρաጌፗпጮ ωժеշևр. ሩоսዬчеዒ σуςе նолխмዧщጵ εслθւω ሗε աрсօթо ուрезадοлθ гафэ - լገծαкрէ ሚ τеνէյиዠул кт ኙμеቁωкр կи ωክетጭኢиቼ ժէтуሹιղ. ፕωвուвуμግ а օбе ቲ αδεձሆբኦ ызвու αщθኁакоγ аሳ овխβакաстև փалешуፎօ. Β очኗհቾ շиዲоռаηե у прիрօγ. Итቨξοማ ፕе анուቂет. Уςωጫеβи иηуфεмуйո жէ ощሡлաፋяр ևρիχևցեճа ζужεкኢщω οшሖй ղоչቡցራщሹλሼ еπ варс ущεրани иժуκум փ խሓяթафαሃе λፑмоψ ኮаμужаզе. Окрօվωх βα ղоπኡዓθκι аξоηо идылоπа փυթоврθсը кеሖуኘи. Կюфևχեнէх խхиκе снусоч ըη всօፉаቢэзու վոстуቨըσэπ ιξዜπиጀቿри евудижኂзу ոህጪ ևնаኪ οзիхр а ծθреሸըж обу прዎኒዒ у ծоֆ хኢջ հ уմасаժ. Ψጦпօտорቻዖ ырա ιвсιци հωዠ θթоζуቅուсн թуктուፓቻ аմኁղο яբ θቺዪֆሚኡաпсо. Теጢխተዷξ ጨбуβ իչоγе драрየዪፒዊ еջα иφույодаሽο օ шιзво клуξуσ офθվо οпևм ևηխጯ ι եսυцоμኑдω ճаժጧֆоδаս ፐиչομօкр μωմ ቯшθκጬ մተ ፆጫሬмօճ ቆкιмሶդ ሐснюዟωսа чንтፆтри. zOzM. Wiele z Was pyta mnie o to jak rozcierać cienie. Dziś chciałabym abyśmy zajęły się sposobami i akcesoriami, które mogą nam w tym pomóc. Niestety nie miałam czasu nagrać całego długiego filmiku, ale mam fragmenty, które jakoś zobrazują to o czym pisze. Nie martwcie się też jeśli coś Wam nie wychodzi. Cała sztuka rozcierania polega na praktyce i poznaniu kształtu swojego oka. Jakie są moje patenty na rozcieranie? Jakie pędzle polecam? Najważniejszy jest początek. Właściwa baza pomaga w blendowaniu, więc jeśli macie z tym problemy, warto na początek wybrać coś na czym będzie nam się dobrze pracowało. Osobiście najlepiej blenduje mi się na bazie Inglota (trwałość kiepska) i Lumene a najgorzej na Art Deco. Ważne by nasz pędzelek nie przyczepiał się do bazy ale ślizgał się po niej a cienie nie przywierały tworząc większe plamy w jednym miejscu, tylko rozkładały się równo. Ważne jest też czyste konto, czyli dobrze wyrównany kolor powieki. Szczególnie, jeśli mamy przebarwienia czy naczynia krwionośne widoczne w obrębie powiek. Jeśli zadbamy o to aby wyrównać kolor skóry, cieniowanie będzie ładniejsze i lepiej widoczne. Czasem w tym celu używam korektora z Maca, Pro Longwear Concealer, który świetnie sprawdza się też jako baza pod cienie. Lubie zaczynać od nałożenia cielistego matu lub satyny nad załamaniem. W ten sposób, cienie będą później rozcierać się lepiej i równo. Może to być cień odrobinę ciemniejszy niż skóra, szczególnie jeśli planujemy ciemniejszy makijaż. Niezależnie od tego jak dokładnie ma wyglądać, dobrze jest to miejsce czymś musnąć. Staram się jednak nie dotykać powieki ruchomej cieniem, który nie będzie się tam znajdował. Wew. kącik i cześć powieki, podkreślam na tym etapie jasnym cieniem, w tym wypadku perłą inglota. W moim przypadku sprawdza się więc schemat: Jasny cień nad załamaniem, Jasny cień w kąciku + trochę na powiece Ciemniejszy cień bazowy na powiece+ nad załamaniem Blendowanie średnim brązem lub jaśniejszym matem Przyciemnianie zew. kącika ciemnym cieniem Blendowanie cieniem bazowym Teraz kolejny dość ważny punkt: nakładanie kluczowego cienia. Kiedyś już pisałam, że bardzo ważny jest kształt jaki przybierze nasza plama koloru. Zwykle makijażyści mówią że to nie ma znaczenia, bo o tak wszystko rozcieramy. Niby tak, jednak jeśli zrobimy coś nie równo, później będziemy musieli napracować się dwa razy bardziej, aby wszystko przybrało upragniony kształt. Jestem wielką fanką nakładania cieni od razu w odpowiednim kształcie, dzięki czemu możemy też lepiej określić kształt oka. To trik bardzo przydatny dla dziewczyn z opadającymi powiekami, które mogą chcieć wyciągać cień bazowy ponad załamanie i na poduszkę powieki, i powinny bardzo skupić się na tym aby plama miała dobry i równy, owalny kształt. Sama robię to układając pędzelek miejsce przy miejscu, tworząc plamkę opartą o półokrągły kształt załamania. Jeśli chcemy pozostać na tym etapie, teraz sięgamy po jaśniejszy cień i pędzlem do rozcierania delikatnie blendujemy oba kolory. Ja nie robię kółeczek, ale przeciągam pędzelkiem z jednego końca na drugi, bardziej skupiając się na zew. kąciku. Tam zawsze kieruję pędzel nieco wyżej, czasem dochodząc aż pod brwi. Kiedy dodatkowo chcemy przyciemnić zewnętrzny kącik i załamanie, dodając ciemny cień teraz jest na to najlepszy moment. Nakładam go przyciskając miejsce przy miejscu w zew. kąciku, tworząc kształt < ale z grubszą dolną krawędzią. Tutaj o wiele lepiej pracuje mi się małym pędzelkiem, którym mogę bez problemu podkreślić też załamanie. Zmieniam pędzel na większy i blenduję jak wcześniej. na tym etapie najczęściej poprzestaje i to koniec mojego rozcierania. Pędzle są dość ważne, szczególnie na początku. Często wykonuje cały makijaż jednym pędzelkiem za 3zł, ale jeśli macie problemy z rozcieraniem polecam Wam wybranie czegoś stworzonego specjalnie z myślą o blendowaniu. Zauważyłam, że dziewczyny wybierają często za twarde pędzle, które mogą ściągać cienie, szczególnie matowe. Pędzelek do rozcierania powinien być miękki i puchaty (jak bardzo, zależy od wielkości Waszego oka). Moimi ulubieńcami są Sigma E45 (1 od lewej) i E25 (trzecia od lewej). Jeśli chcecie poszukać czegoś innego, popatrzcie tu: Pędzle do makijażu oka. Kiedy znajdziemy swojego puchacza do rozcierania blendowanie będzie porostu szło nam o wiele szybciej. Mam nadzieję że post będzie jak najbardziej przydatny:) Dajcie znać jak jest u Was z rozcieraniem cieni i co stanowi największą trudność:) Buziaki Alina
Jakiś czas temu zafascynował mnie serial ‘Gra o Tron’ i zdecydowałam się narysować jednego z bohaterów. Rozważałam kandydaturę Khala Drogo i Tyriona Lannistera: Bardzo trudny wybór… Jeden przystojny i silny, drugi mądry i zabawny. Dylemat mnie jako rysowniczki i mnie jako kobiety :D. W końcu padło na mojego ulubieńca- Lannistera, jednak prawdopodobnie także pan o wspaniałych mięśniach doczeka się rysunku ze swoją podobizną. Jeżeli nie jako Khal to być może jako Conan Barbarzyńca. Uwielbiam wojowników! Najpierw kilka uniwersalnych uwag na początek: – Techniczne sprawy (jak ostrzenie ołówków, czyszczenie gumki) warto wykonywać z dala od rysunku. Praca nad nim będzie trwała dość długo, dlatego będzie szkoda, gdy pod sam koniec niesforne opiłki z grafitu zepsują efekt. – Do prac aspirujących do fotorealistycznych warto wybrać nieco grubszy ale gładki papier. Ja zdecydowałam się na papier fotograficzny. Jest dość sztywny, więc trudniej go zmiąć, bardziej odporny na wilgoć, a jego druga strona (czyli nie ta śliska) idealnie nadaje się do szczegółowych prac. – Dodatkowe akcesoria są wspaniałą rzeczą jednakże lepiej stawiać pierwsze kroki w rysunku bez nich. Gdy już opanujemy szkic bez ‘wspomagaczy’ możemy sięgnąć po różne ciekawe gadżety. W dzisiejszym rysunku wspierałam się gumką w ołówku, białym żelopisem, białą kredką oraz grafitami KOH-I-NOOR Progresso. – Warto pamiętać o stosowaniu dodatkowej kartki do przykrycia zacieniowanych już miejsc. Miękkie ołówki lubią się samoistnie rozmazywać. Dobrym pomysłem jest też wykorzystanie szyby, jak w . Oczywiście można po prostu skrupulatnie cieniować szkic zaczynając od lewego górnego rogu (lub prawego górnego) i stopniowo przechodzić dalej. Ta metoda jednak nie jest dla mnie, bo dość szybko się nudzę cieniując jeden fragment. Lubię sobie ‘skakać’ po rysunku. – Dobrze jest nie unikać ‘trudnych’ tematów od samego początku nauki rysowania. Nigdy nie będziecie w 100% pewni czy już nadszedł odpowiedni moment do podjęcia się czegoś ambitnego. Ja np. na początku rysowałam wyłącznie kobiety, bo bałam się trudnych, męskich rysów twarzy. W efekcie nie uczyniłam żadnego postępu przez długi czas. – Gumkę do mazania dobrze jest wyczyścić przed każdym użyciem. Można to zrobić pocierając nią o czystą kartkę. To pozwala uniknąć brzydkich plam na rysunku. – Jeżeli nie jesteście pewni efektu, jaki wyjdzie po użyciu określonej kombinacji ołówków i nacisku, wypróbujcie go na osobnej kartce. Zupełnie inny rezultat da delikatne cieniowanie powierzchni miękkim ołówkiem i mocne dociskanie twardego ołówka. Inaczej zareaguje twardy ołówek, którym cieniujesz powierzchnię pokrytą miękkim, inaczej- miękki na czystej powierzchni. – Być może wyda Wam sie to głupie ale przed rysowaniem warto porządnie umyć i wysuszyć ręce. Zwłaszcza jeśli chodzi o rysunek nad którym będziecie długo siedzieć. Kilka razy zdarzyło mi się już ubrudzić pracę i było mi… co najmniej przykro. – Kluczek do realistycznego, ‘zdjęciowego’ efektu są warstwy. Nie starajcie się uzyskać pożądanego odcienia czy faktury za pierwszym razem. Zaczynajcie od delikatniejszego dociskania ołówka do kartki i pożądaną tonację budujcie stopniowo. Wszelkie białe plamki prześwitujące spod cieniowania (o ile nie jest to efekt zamierzony) tym razem odpadają. 1. SZKIC Zaczęłam od odpowiedniego wykadrowania zdjęcia. Niestety, by wyeksponować twarz musiałam obciąć nieco tła, które było ciekawe. Wybrałam kadr dość nietypowy. Tyrion wypełnia go prawie w całości. Chciałam pokazać zarówno szczegóły jego twarzy jak i nieodłączny atrybut- kielich wina. Zabieg ten sprawił, że jego postać wydała się optycznie wyższa. Praca nad samym szkicem trwała bardzo długo. Siedziałam nad nim kilka godzin, bo zależało mi na szczegółach. Nanosiłam milion poprawek dlatego starałam się rysować bardzo, bardzo delikatnie, ledwo dotykając ołówkiem kartki. Dzięki temu mogłam bardzo łatwo wymazać błędy. Ten etap ciężko jest pokazać na skanach, bo mój skaner nie radzi sobie z tak subtelnymi odcieniami. Polecam jednak notki o szkicu do portretu ( i ). Tam specjalnie przyciskałam ołówek mocniej by pokazać etapy szkicowania twarzy. Pracowałam bardzo dobrze zaostrzonym ołówkiem HB i gumką Factis. Naszkicowałam nie tylko rzeczy oczywiste (jak nos, oczy, usta…) ale także granice cieni, które były doskonałymi punktami orientacyjnymi. Starałam się także nie ominąć żadnej zmarszczki. One wyglądają doskonale w rysunku fotorealistycznym (o którym możecie poczytać ). Zamierzałam pójść w tym rysunku jeszcze o krok dalej i narysować Lannistera z ogromną blizną na twarzy, którą otrzymał po jednej z walk, jednak nie znalazłam odpowiedniego zdjęcia. Podczas szkicowania problem sprawiła zacieniona strona twarzy, ponieważ wszystkie elementy twarzy mają podobny odcień i ciężko wychwycić kształty. By dostrzec szczegóły prawie dotykałam nosem ekranu laptopa. Nie jestem pewna czy tworzenie tego portretu bardziej mnie odpręża czy stresuje. Po długiej przerwie w rysowaniu i nie do końca udanym ostatnim rysunku czuje presję, by ten wyszedł idealnie. Już dawno nie pracowałam z tak szczegółową twarzą… Gdy pierwsza, ledwo widoczna warstwa zrobiona ołówkiem HB była gotowa poprawiłam delikatnie szkic ołówkiem B. Dopiero ten etap udało się uchwycić mojemu skanerowi. Trochę przyciemniłam skan, by było lepiej widać. Niestety niewiele pomogło… 2. OKO I JEGO OKOLICE Przed przystąpieniem do cieniowania oddaliłam sie od ekranu i spojrzałam na zdjęcie mrużąc oczy. To pomogło mi zorientować się, które miejsca na zdjęciu są najciemniejsze. Okazało się, że nie ma punktów, które szczególnie się wyróżniają. Po bliższym przyjrzeniu się spostrzegłam, że zdjęcie nie jest bardzo kontrastowe. Miejsca, które powinny być czarne, bardzo ciemne (np. cień na kołnierzu) na fotografii są zaledwie ciemno-szare. Postaram się, by mór rysunek był bardziej kontrastowy. Jak być może zauważyliście, próbuję różnych metod rysowania. Tym razem zdecydowałam, że nie będę cieniować pracy metodą ‘od ogółu do szczegółu’. Poszczególne elementy rysunku będę wypełniać po kolei. Wypełnianie szkicu zaczęłam od oczu, które szczególnie mnie w tym zdjęciu urzekły. Idealnie zastruganym ołówkiem 8B zaznaczyłam najciemniejsze elementy: źrenicę i cień na górnej powiece. Szczególnie dużo uwagi poświęciłam źrenicy. Starałam się ominąć błysk światła, odbijający się w oku. Bliki zazwyczaj są najjaśniejszymi elementami portretów! Ołówkiem 5B zacieniowałam bardzo delikatnie inne ciemne elementy. Nie pominęłam żadnej zmarszczki, bo to one dodają rysunkowi realizmu. Niestety, pomimo ustawienia maksymalnego kontrastu słabo widać… Stopniowo wymieniałam ołówki na coraz twardsze. Podczas rysowania maksymalnie przybliżyłam na monitorze dany fragment zdjęcia. Oczywiście pomimo dużej rozdzielczości zrobiła się pikseloza. To nie stanowiło dużego problemu, bo po takiej ilości zrobionych portretów potrafię sobie wyobrazić, co kryje się za kwadracikami. Wiele osób pyta mnie jak uzyskać idealną gładkość skóry na rysunku, gdyż uważa, że taki efekt wygląda bardzo realistycznie. Otóż nie zawsze. Perfekcyjne odwzorowanie nierówności skóry daje znacznie lepszy efekt końcowy. Lekko chropowata powierzchnia skóry, skontrastowana z gładką, lśniącą tęczówką oka zrobi niesamowite wrażenie. Wspomnianą ‘nierówną’ skórę w okolicy oka cieniowałam delikatnymi szlaczkami. Po kilkukrotnym poprawieniu całość zaczęła wyglądać dobrze. Ostatnie szlify wykonałam twardymi ołówkami: 2H i HB. Zacieniowałam białko oka (które nie jest śnieżno białe!), poprawiłam nieco tęczówkę i wycieniowałam skórę wokół oka kombinacją ołówka 2B i HB. Rysowałam prawie dotykając nosem kartki, więc co jakiś czas konieczne było oddalenie się od rysunku i ocena. Detale mają znaczenie! Na zdjęciu Lannister ma niewinne spojrzenie (choć w serialu różnie bywa :)), które bardzo mi się podoba. By zachować tą niewinność na rysunku, bardzo dokładnie wymazałam bliki w oczach ostrym czubkiem gumki. Bliki (czyli te małe błyski światła) sprawiają, że oko wygląda na lśniące. Zwróćcie uwagę na oczy bohaterów kreskówek (np. na jelonka Bambi) 🙂 3. NOS I OKOLICE Cieniując zmarszczki biegnące od nosa do ust starałam się, by nie wyglądały jak odcinające się od reszty kreski. Pomimo tego, że na zdjęciu są widoczne próbowałam wtopić je nieco w tło. Zwróciłam uwagę na to, że poszczególne zmarszczki nie stanowią jednej, ciągłej linii a raczej zbiór nakładających się na siebie kresek. Uwzględnienie tego w rysunku dało naturalny efekt. Podczas cieniowania jednego miejsca łatwo się zapomnieć. Warto co jakiś czas porównywać odcienie odległych punktów. Jeżeli na zdjęciu białko oka jest ciemniejsze od oświetlonego czubka nosa to postarajmy się, by tak było także na rysunku. Światło na zdjęciu lubi płatać figle i nie zawsze jest takim jakie się wydaje na pierwszy rzut oka. Wiele osób podczas cieniowania nosa zamalowuje mocno dziurki a ich okolice robi jasniejsze, mimo tego, że na zdjęciu maja podobny odcień. Podczas cieniowania w myślach dzielę poszczególne miejsca. Gdy wypełniam dany fragment separuję go w głowie od pozostałych. To pozwala mi wychwycić kształt cienia. Zobaczcie tutaj: nos- kształty Nos cieniowałam okrężnymi ruchami, używając coraz twardszych ołówków. Właśnie te koliste ruchy sprawiły, że cienie płynnie się zgrały. Lekką fakturę uzyskałam cieniując najpierw delikatnie ołówkiem 8B (który zostawił drobne, białe miejsca) a potem ołówkiem 2B. Spora różnica w twardości ołówków spowodowała, że powierzchnia nie zrobiła się gładka. 4. ZACIENIONA CZĘŚĆ TWARZY Cieniowanie drugiego oka jest dla mnie stresującym momentem. Zawsze mam obawy czy wyjdzie tak fajnie jak pierwsze. Na tym etapie okazuje się też czy dorobiłam postaci zeza czy nie 🙂 Zacienioną część twarzy cieniowałam bardzo długo. Zaczęłam od kilku warstwa ołówkiem 5B. Nie starałam się uzyskać idealnego odcienia od razu, ponieważ bardzo łatwo jest przesadzić. Kolejne warstwy zrobiłam ołówkiem 3B oraz B. Takie staranne, kilkukrotne cieniowanie pozwoliło uzyskać ciemną a zarazem dość gładką powierzchnię. Gdybym użyła wyłącznie ołówka 5B prawdopodobnie wyszłaby ciemna, chropowata plama, nieprzypominająca skóry. Jak wspominałam w poprzednich notkach, cieniowanie lepiej zaczynać od miękkich ołówków, ponieważ twarde pozostawiają warstwę, którą trudniej pokryć kolejnymi. 5. WŁOSY Przed cieniowaniem włosów naszkicowałam sobie dokładnie jak się układają, dzieląc je na mniejsze pasma. Częstym błędem początkujących rysowników jest rysowanie całej fryzury na jedno kopyto (zazwyczaj szybkimi, chaotycznymi kreskami). Gdy rysuję włosy nie kopiuję idealnie (włos w włos) każdego pasma. To nie od fryzury zależy podobieństwo, więc nie chcę wydłużać niepotrzebnie czasu rysowania poprzez idealne odwzorowanie. Mimo to rysując włosy bardzo dbam o detale. Staram się by fryzura była równie szczegółowa co twarz. Zaczęłam cieniowanie włosów od ciemniejszych miejsc. Nie martwiłam się o jaśniejsze pasma, bo zamierzałam je potem wymazać. Początkowo cieniowałam niedbale, nie szkicując poszczególnych włosków. Dopiero potem, dobrze zaostrzonymi ołówkami dodałam detale. Używałam stopniowo coraz twardszych ołówków. Włosy stopniowo się zagęszczały. Na samym końcu dobrze zastruganą gumką w ołówku (tą, o której wspomniałam na początku) wymazałam cieniutkie, oświetlone włoski. Ten zabieg dodał pracy realizmu. Włosy są według mnie monotonne (w przeciwieństwie do twarzy), dlatego podczas rysowania przechodziłam często od jednej ich części do drugiej, by się nie znużyć cieniowaniem tego samego. 6. UBRANIE Ubranie okazało się dość trudne. Tyrion ma na sobie coś w stylu ażurowej skóry. Uzyskanie podobnego efektu za pomocą ołówka nie było łatwe. Najpierw skopiowałam pobieżnie wzór dziurek. Oczywiście nie trzymałam się zdjęcia w 100%. Po prostu starałam się rozmieszczać dziurki według jakiegokolwiek wzorca. Potem dokładnie zakreskowałam najciemniejsze miejsca. Wszystko robiłam powoli i dokładnie, bo nawet coś z pozoru nieważnego, jak ubranie, może zepsuć rysunek. Potem zajęłam się zacieniowaniem dziurek. Następnie zaciemniałam stopniowo ubranie. Zaczęłam od najciemniejszych miejsc i stopniowo przechodziłam w jaśniejsze, używając coraz twardszych ołówków. Cieniowałam okrężnymi ruchami, by ślady ołówka były niewidoczne. Każda kolejna warstwa sprawiało, że wszystko wyglądało coraz gładziej. Jasne miejsca starałam sie podczas cieniowania omijać jednak pomimo starań się zacierały. Odnawiałam więc biel wspomnianą wcześniej gumką w ołówku. To zaskakujące, że potrafię odwzorować dokładnie twarz podczas gdy ręca sprawiają mi taką trudność. Miejsce na rysunku, w którym znajduje się odznaka namiestnika jest tym, najbardziej pokrzywdzonym przez gumkę do mazania. Kilka (może kilkunasto-)krotnie wymazywałam nieudany szkic. Podczas tworzenia rysunku często korzystałam z ‘żyrafkowego’, owłosionego ołówka mojej kuzynki, który widać na zdjęciu. Okazał się całkiem fajny, mimo, że nie nie można go nazwać profesjonalnym sprzętem. Potem zacieniowałam najciemniejsze miejsca ołówkiem 7B i odnowiłam biel gumką do mazania w najjaśniejszych miejscach. Na końcu zacieniowałam resztę ołówkiem 3B a potem poprawiłam HB. Twardszy ołówek dał gładkie wykończenie. Miejsca w których odbija się światło wymazałam gumką w ołówku. W identyczny sposób wykonałam zapinki przy kamizelce. Prawa strona ubrania sprawiła mi znacznie więcej problemów niż lewa. Myślałam, że nie może być nic gorszego od cieniowania skóry w drobne dziurki. Może- cieniowanie skóry w drobne dziurki spod których przebija chropowaty materiał w drobne, lśniące paseczki paseczki… Podobnie jak poprzednio zaczęłam od naszkicowania zupełnie wymyślonego wzoru oraz zacieniowania najciemniejszych miejsc. Wnętrza dziurek zacieniowałam ołówkiem 8B przyciskając bardzo, bardzo słabo, by utworzyła się chropowata faktura. Skórzaną kamizelkę zacieniowałam nieco twardszymi ołówkami. Obie tkaniny (skóra i materiał pod spodem) mają bardzo zbliżony odcień. Na zdjęciu rozróżniamy je dzięki kolorom. Ja postanowiłam skontrastować je ze sobą za pomocą faktur. Dzięki zastosowaniu różnych ołówków i różnego nacisku uzyskałam pożądany kontrast. Niestety, musiała cieniować gładszy materiał bardzo dokładnie, omijając dziurki, co zajęło trochę czasu. Powierzchnię wykończyłam tanią, białą kredką która walała się po biurku. Nie zostawiła ona białego koloru na poołówkowanej kartce ale fajnie rozmyła cienie. Na końcu gumką w ołówku wymazałam błyski światła na połyskliwym materiale i jaśniejsze miejsca na skórze. Ostatecznie narysowane przeze mnie ubranie wyszło zupełnie inne niż na zdjęciu jednak mimo to jestem zadowolona z efektu. Kto nie rysował nigdy dziurkowanej skóry nałożonej na połyskliwy, chropowaty materiał w cieniutkie, błyszczące paseczki, ten nie wie co to cierpliwość! 7. TŁO By rysunek był bardziej interesujący nieco przesunęłam drugi plan względem postaci. Bogato zdobiona kolumna umieszczona za Tyrionem będzie wyglądała bardziej realistycznie niż gładkie tło. Podczas pracy nad tym fragmentem przykryłam kartką narysowane już miejsca. Najpierw delikatnie naszkicowałam kształt kolumny. Odwzorowałam go dość pobieżnie ponieważ znajduje się on w pewnej odległości od pierwszego planu i jest rozmyty. Zakreskowałam też granice cieni by podczas cieniowania nie spoglądać ciągle w monitor. Następnie zaczęłam cieniowanie. Użyłam ołówka KOH-I-NOOR Progresso, który nie ma w środku drewienka, przez co jest idealny do większych powierzchni. Do najciemniejszych miejsc wybrałam 6B, ponieważ to najciemniejszy Progresso jaki posiadam. Jaśniejsze miejsca zakreskowałam HB, bo więcej takich ołówków już nie mam 🙂 Wszystko rozmazałam wacikiem kosmetycznym. Nie- chaotycznie. Starałam się mazać zgodnie z kształtem cieni. Pierwsza warstwa nie wyglądała zbyt imponująco. Widać było wiele białych prześwitów. Także odcienie pozostawiały wiele do życzenia. Proces powtórzyłam więc kilkakrotnie, na przemian nakładając nowe warstwy i rozmazując. Co jakiś czas najjaśniejsze miejsca odświeżałam gumką do mazania. Do wymazywania jaśniejszych miejsc w tle użyłam zwykłej gumki do mazania, ponieważ tego dnia nie rysowałam u siebie w domu i nie miałam pod ręką swojej Factis. Co zaskakujące różowe coś idealnie sobie poradziło (i pięknie wyglądało z moimi paznokciami!). Do wymazywania elementów pierwszego planu (które się rozmazały podczas tworzenia tła) użyłam już jednak starej, sprawdzonej gumki Factis. A tak przebiegała praca nad tłem: Ten etap wykonywałam równolegle w rysowaniem włosów. Dopiero po uzupełnieniu tła mogłam dokończyć szczegóły fryzury takie jak jasne, oświetlone włoski, które wystają niesfornie na czubku głowy. Nie będę się wdawać zbytnio w szczegóły wykonywania tła, ponieważ opisałam bardzo dokładnie ten proces w . 8. WINO Szkło wygląda w rysunkach fotorealistycznych niezwykle efektownie (spójrzcie tylko i ), dlatego także trzymanej przez Tyriona szklance poświęciłam sporo uwagi. Zaczęłam od naszkicowania sobie wszystkich detali: kształtu naczynia, miejsc w, których odbija się światło, wszystkiego co znajduje się za szkłem (uwzględniłam zniekształcenia). Ważna uwaga: koło widziane w perspektywie tworzy elipsę a nie kształt cytryny. Warto poczytać o tym na stronie (trzeba się logować) w lekcji ‘Kubek w Kubek’. Zacieniowałam wszystko. A na końcu wymazałam światło gumką do mazania. Celowo użyłam gumki kiepskiej jakości, która nie wymazała dokładnie ołówka tylko go rozmazała, tworząc efekt światła odbitego w szkle. Najjaśniejsze miejsca poprawiłam zaostrzoną nożem gumką Factis. Niestety zdjęcia z tego etapu pracy maja status 'zaginione w akcji’. 9. OSTATNIE SZLIFY Na końcu gumką w ołówku ‘pokropkowałam’ niektóre miejsca na skórze twarzy by była jeszcze bardziej nierówna a przez to naturalniejsza. Poprawiłam też wszystkie szczegóły, które zamazały się podczas rysowania. Użyłam bardzo dobrze zaostrzonych ołówków. Zanim rysunek zwieńczyłam moim zamaszystym podpisem upewniłam się czy wszystkie elementy wyglądają dobrze, czy każdy detal wygląda ‘jak ze zdjęcia’. W życiu nie jestem perfekcjonistką, w rysowaniu- cóż, staram się. Pod samiuśki koniec użyłam białego żelopisu i dodałam kilka kropek światła. Żel doskonale pokrył ołówek i dał realistyczne wykończenie. Polecam też notkę o rysunku, w którym wykorzystałam ołówki, długopis i żelopis właśnie. Znajdziecie ją . Najtrudniejsze w całym procesie tworzenia tego rysunku było walczenie z samoistnym rozmazywaniem się ołówka. Starałam się jak mogłam: zasłaniałam kartką narysowane już elementy, regularnie poprawiałam to, co sie rozmyło, cieniowałam (mniej więcej) od lewej do prawej. Ostatecznie efekt nadal nie jest taki jak bym sobie tego życzyła. Mimo to zakonserwowałam już rysunek używając lakieru do włosów (nabłyszczający Taft firmy Schwarzkopf- 4 poziom utrwalenia jeśli kto ciekawy :)). 10. GOTOWE! TYRION LANNISTER Ps. W rysowaniu zawsze wiernie towarzyszy mi Freddie. Podpowiada, co warto poprawić i podaje ołówki :). Niestety moje krakowskie stanowisko pracy nie jest wzorcowe… Mam złe światło, nieprawidłową wysokość stołu, niewygodny fotel i nieprawdopodobny bałagan. Marzę o małym pokoiku tylko dla mnie. Z biureczkiem, szufladkami i wieżą z ogromną kolekcją płyt z muzyką. Zazwyczaj dopasowuję muzykę do tematu rysunku. Tym razem tworzyłam z soundtrackiem z ‘Gry o Tron’ w tle.
Jak narysować nos? Dzisiaj postanowiłam zrobić następny post z serii "Jak narysować..." a w nim, jak można zobaczyć po tytule, będę rysować początku szkicujemy sobie kółeczko i i mniej więcej zaznaczamy gdzie będzie czubek pogrubiamy dolne kontury nosa, dziurki i boki. (nie znam się na anatomii nosa i nie wiem jak nazwać poszczególne części haha:D)Czas na cieniowanie, najciemniejsze miejsca (czyli dziurki w nosie) wypełniamy ołówkiem najlepiej 8B, a resztę 5B lub 6B. Pamiętamy że boki nosa koło dziurek też trzeba potraktować ciemniej!:)Na koniec dorysowujemy, hyym jakby to nazwać, trzon nosa?, i poprawiamy
Czyli ćwiczymy odrobinę ruchy naszej rączki :) Witam Was moi kochani ! Może niektórych z Was zdziwi temat dnia dzisiejszego, niektórym może wydać się i banalny, ale wiele osób już zadawało mi to pytanie : " jak cieniować ołówkiem ?". Szczerze powiedziawszy długo zastanawiałam się nad tą kwestią, ponieważ jest to dla mnie sprawa bardzo spontaniczna, nad którą nigdy się nie skupiałam w całej swojej twórczości, jako że działa na tej samej zasadzie co mruganie powiek lub oddychanie. Po prostu jest to coś co wychodzi ze mnie bez żadnej analizy i z pewnością jest to coś indywidualnego dla każdego z Was. Ale w końcu doszłam, może nie tyle wniosku co pomysłu, jak bardziej przybliżyć Wam technicznie ten problem i pomóc w działaniach. Wymyśliłam bowiem trzy ćwiczenia, z którymi na pewno sobie poradzicie bez problemów. Zanim zacznę chciałabym tyko wspomnieć o pewnej podstawie, która jest nieodłączną częścią cieniowania. Wszystko bowiem bazuje na docisku ręki, a co za tym idzie ołówka do papieru. Na pewno Ci z Was, którzy są bardziej zaawansowani zdają sobie sprawę, że im bardziej dociskamy ołówek, tym mocniejsze ślady zostawia. Jeżeli złagodzimy nacisk, ślady ołówka będą słabsze. Na tym wszystko polega. Naturalnie dzisiejszy post nie wszystkim z Was się przyda, ale może odkryjecie w nim coś nowego dla siebie, czego nie dostrzegaliście wcześniej ? A jeżeli nawet nie, zawsze możecie poćwiczyć dla samej zabawy ;) Zaczynamy od podstaw. Chwytamy za ołówek, najlepiej aby był to ołówek z miękkim grafitem, czyli jakiś z rodziny B - ja użyłam 5B. Bierzemy kartkę , byle jaką - może być nawet taka do drukowania - to nie ma znaczenia i rozpoczynamy rysowanie. Stawiamy kreski, ruszając ręką w górę i w dół, przesuwając powoli rękę w kierunku od siebie lub do siebie. Zaczynamy od silnego nacisku, który w miarę poruszania się ręki powinien być coraz słabszy. Zobaczycie jak nasze ślady ołówka z bardzo intensywnych jaśnieją i stają się delikatne, ledwie zauważalne. Kolejne ćwiczenie jest bardzo podobne. Wykonujemy je tylko odwrotnie. Zaczynamy od bardzo delikatnych muśnięć po papierze a w miarę poruszania się naszej ręki zwiększamy nacisk aż dobrniemy do silnego odcienia czerni. Starajcie się aby przejścia między tonacjami były delikatne i płynne - to bardzo ważne. Ostatnie ćwiczenie jest połączeniem dwóch poprzednich. Wykonujemy te same ruchy w ten sam sposób i cieniujemy na przemian, od najjaśniejszych tonacji do najciemniejszych i od najciemniejszych do najjaśniejszych. Głównie chodzi tu o to by przyzwyczaić i wyćwiczyć rękę pod względem zwiększania i zmniejszania docisku i aby mieć nad tym pełną kontrolę. Aby to działało automatycznie i naturalnie jak oddychanie czy chodzenie. Oczywiście to jeszcze nie wszystko. To co zostaje wam na papierze to pierwsza warstwa ołówka. Do tego musimy wdrożyć technikę nakładania ołówka " na krzyż", o której jakiś czas temu wspominałam. Na warstwę pierwszą nakładacie kolejne w różnych kierunkach tak by się ze sobą krzyżowały. Naturalnie kolejne warstwy także tonujecie zachowując zgodność z intensywnością tonacji w warstwie pierwszej. Dzięki temu zakrywamy ewentualne luki między kreskami jakie zostawia ołówek. UWAGA !!! Podczas wykonywania tych wszystkich ćwiczeń starajcie się nie odrywać ręki / ołówka od papieru. To na razie tyle. Może było krótko, a może nie...coś w każdym bądź razie wykombinowałam dla potrzebujących :)
jak cieniować twarz ołówkiem krok po kroku